Powodzie największą zmorą Polski
W Polsce największymi katastrofami naturalnymi są powodzie i niestety co roku na południu Polski mamy do czynienia z bardzo podobną sytuacją. Ogłasza się stan zagrożenia, a później ludzie czekają na wydarzenia, które zgotuje im niebo. Niestety biorąc pod uwagę zabezpieczenia marnej klasy oraz nieefektywną pomoc państwa w zakresie opieki nad powodzianami niemożliwe staje się uchronienie własnego majątku przed tym specyficznym aspektem pogody. Dlaczego tak się dzieje, że w Polsce praktycznie cały czas mamy do czynienia z wielkim zagrożeniem majątków oraz zdrowia i życia ludzi na terenach niebezpiecznych? Odpowiedzią główną jak zwykle są pieniądze. Rząd nie stara się o to, aby wybudować znakomite systemy anty powodziowe. Czeka się na wydarzenia z myślą, że nic złego się nie stanie, a wystarczy sprawdzić historię powodzi, aby przekonać się, że tworzą one straty nie tylko finansowe, ale moralne i zmuszają ludzi do naprawdę wielu krytycznych decyzji. Nie powinno w żadnym wypadku tak być, a państwo w tym obszarze powinno zaangażować się maksymalnie. Weźmy przykład z Niemiec, gdzie powodzie mają minimalne oddziaływanie ze względu na dbałość technologiczną wszystkich zabezpieczeń.
Ochrona przeciwpowodziowa jest kluczowym elementem związanym z przetrwaniem najgorszego okresu opadów, które pojawiają się najczęściej w okresie przełomu lipca oraz sierpnia. Państwo powinno docenić ten fakt, ponieważ i tak płaci poszkodowanym spore sumy pieniędzy w celu wykonania zadośćuczynienia socjalnego.